Prawdę mówiąc to już nie zebra. Chyba, że ktoś widział zebrę w różowe paski. Ale, że ciasto jest bardzo podobne do tego zebrowego, stąd ta nazwa. To ciasto przypomina mi czasy, kiedy byłam jeszcze nastolatką, bo właśnie wtedy zrobiłam je pierwszy raz. Ciasto nigdy jeszcze mnie nie zawiodło, zawsze się udaje. A ja mam do niego ogromną słabość.
SKŁADNIKI
- 5 jajek;
- 1,5 szkl. cukru;
- 2,5 szkl. mąki pszennej;
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia Gellwe;
- 1 szkl. przegotowanej zimnej wody;
- 1 szkl. oleju;
- 2 łyżki kakao Gellwe;
- 1 kisiel cytrynowy Gellwe;
- 1 kisiel truskawkowy Gellwe;
- cukier wanilinowy Gellwe.
WYKONANIE
Jajka ubijamy z cukrem i cukrem wanilinowym na puszystą masę. Dodajemy przesianą mąkę z proszkiem. Następnie dolewamy wodę i olej. Chwilę razem mieszamy. Ciasto dzielimy na trzy części. Do jednej dodajemy 2 łyżki kakao, do drugiej wsypujemy żółty kisiel, a do trzeciej kisiel czerwony - dokładnie mieszamy. Lejemy ciasto na środek tortownicy, na zmianę raz ciemne, raz żółte, raz czerwone i tak do wyczerpania mas. Delikatnie przeciągamy wykałaczką, aby kolory troszkę się pomieszały. Pieczemy około jednej godziny. Takie ciasto polecam z polewą czekoladową Gellwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że chcesz podzielić się swoją opinią :)